wtorek, 23 czerwca 2015

Rozdział IV "Odnaleźć"


Tytuł historii -If I can  (jeśli mogę)
Liczba rozdziałów-4
Tytuł rozdzialu- Odnaleźć






Następny dzień nadchodzi niespodziewanie szybko.Za oknem pada deszcz.Słucham muzyki kropel uderzających o szybę.Włosy zaplatam w warkocz.Dziś nie mam lekcji.Na całe szczęście.Siadam w salonie i włączam telewizor.Leci jeden z tych głupich seriali.Zaczynam oglądać.Pogryzam krakersy,które znalazłam w kuchni.
-Violetta!-ojciec schodzi po schodach prostując koszulę- Co ty wyprawiasz?Wiesz co myślę o oglądaniu telewizji rano.Natychmiast to wyłącz!
Nie mam siły się sprzeczać.
-Idź się poucz-mówi spadając przy stole i podnosząc do ust filiżankę z kawą -Ja wychodzę.
-Dokąd?-pytam-Czy jednej soboty nie możesz spędzić w domu?
-Violetta nie zaczynaj.Pieniądze nie rosną na drzewach.Mam spotkanie biznesowe.
-No wiesz,technicznie pieniądze są z papieru,a papier robi się z drzew więc...
-Violetta!-podnosi głos, a ja milknę.
Jeżeli sobie pójdzie to ja też będę mogła wyjść.

*****


15 minut później idę ulicą, chowając się pod kapturem.Ubrania przylepiają mk się do ciała,ale mam to gdzieś.Nogi same niosą mnie w odpowiednim kierunku.Znowu to osiedle.Nie potrafię powiedzieć jak mijam bramę.Tym razem nikt nie staje mi na przeszkodzie.Otwieram drzwi.Znajduję się w wąskim korytarzu.Jest ciemno.Nie ma okien.Serce tłucze mi się w piersi,a ja drżę z podekscytowana.Jestem blisko czegoś....Ruszam biegiem przed siebie.Staję na końcu korytarza. Przede mną jest ściana.Mam do wyboru drzwi po prawej i po lewej,ale instynkt nakazuje mi dotknąć obrazu wiszącego na wprost mnie.Pod moimi palcami drga i przekreca się w prawo.ściana odskakuje w bok.Jestem w wąskim i ciasnym tunelu.Duszę się,ale wciąż coś zachęca mnie do poruszania się w przód.Nic nie widzę,więc badam teren przede mną dłońmi.Nagle natrafiają na pustkę.Tracę równowagę.Lecę w przód.Ocieram się o jakiś materiał i uderzam o podłogę.Uderza mnie jasność.W okół mnie leżą szczotki,płyny do mycia i różne dziwaczne przedmioty.Podnoszę się i dostrzegam wyjście.Po zewnętrznej stronie drzwi dostrzegam znak:
PROHIBIDA LA ENTRADA.SOLO PERSONAL AUTORIZADO.

Czerwienię się i rozglądam w popłochu.Powiedziałabym,że miejsce w którym jestem to...kulisy.Tak.Na pewno.I nagle zastygam.Dobiegają mnie słodkie dźwięki muzyki.Jak zahipnotyznowana wyglądam zza kotary.Scena,a do około niej ogromna widownia.Zapiera mi dech w piersi.To wygląda jak opera,do której kiedyś zabrał mnie Ramallo,a potem musiał znieść atak szału taty.Do dziś nie wiem czemu.Napada mnie pragnienie stanięcia na tej scenie.Chcę tego jak niczego innego.Ono przejmuje nade mną kontrolę.Tylko strach lekko otrzeźwia mój umysł.Na scenie stoi dziewczyna.Śpiewa naprawdę pięknie.Obok akompaniują jej jacyś chłopacy.Tak bardzo pragnę być na jej miejscu.





Zasłuchana nie dostrzegam nic innego.
-Ej!Co ty wyprawiasz kim ty jesteś?-dobiega mnie zdenerwowany głos zza pleców.
Odwracam się i napotykam spojrzenie brązowych oczu.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz